Trabzon – Hagia Sophia
Z Amasyi pojedziemy na północ do Samsun, a dalej samym wybrzeżem Morza Czarnego. Do Trabzon, dzisiejszego celu podróży, mamy około 450 km. Mniej więcej w połowie drogi, w okolicach Giresun będziemy jechać przez leszczynowe plantacje, bo właśnie tu uprawia się na masową skalę najlepsze orzechy laskowe w całej Turcji.
Trabzon pojawił się w historii około VIII w. p.n.e. założony przez mieszkańców kolonii greckiej, która przywędrowała tu znad Morza Egejskiego z rejonu Synopy i Miletu. Nazywał się wtedy Trapezunt, prawdopodobnie od słowa „trapeza” nawiązującego do kształtu miejskiego akropolu. Około IV w. p.n.e. wspomina o nim Ksenofont, opisując życzliwość, z jaką jego i 10 tys. Greków przyjęli mieszkańcy miasta. Od samego początku istnienia Trapezunt szybko się rozwijał z racji swojego położenia na jednym z głównych szlaków handlowych. Od około 280 r. p.n.e. znalazł się w granicach królestwa Pontu, a po przegranej wojnie Mitrydatesa VI z Rzymianami znalazł się w granicach cesarstwa. Zwolniony od podatków mógł rozwijać się jeszcze szybciej. Około 130 r. n.e. odwiedził je Hadrian I przekazując środki na wybudowanie drugiego portu, teatru i sieci wodociągowej. W połowie III w. miasto zostało splądrowane przez Gotów, ale odbudował je cesarz Dioklecjan. Za czasów Justyniana Wielkiego powstały nowe, potężniejsze mury, a cesarz Leon III ustanowił tu stolicę najbardziej wysuniętej na wschód prowincji cesarstwa. Miasto było tak silnie ufortyfikowane i dobrze bronione, że nie potrafili go zdobyć nawet Seldżucy po pokonaniu Bizancjum w zwycięskiej bitwie pod Mazikertem w 1071 r.
Gdy w 1204 r. łacinnicy zdobyli Konstantynopol i cesarstwo bizantyjskie na jakiś czas się rozpadło przybyli tu synowie cesarza Adronikosa I – Aleksy i Dawid Komnenowie. Zawładnęli terenami rozciągającymi się od Morza Czarnego do Gór Pontyjskich, ustanowili Cesarstwo Trapezuntu, a ich dynastia rządziła aż do podboju tych ziem przez Osmanów w połowie XV w. Było to możliwe dzięki zręcznej polityce i lawirowaniu na granicy przymierza z Seldżukami, Mongołami, Gruzinami, a potem Osmanami. W 1461 r. miasto ostatecznie poddało się Mehmedowi Zdobywcy i tak upadł ostatni przyczółek cywilizacji hellenistycznej na tym obszarze.
Za Osmanów miasto zmieniło nazwę na Trabzon zostając stolicą prowincji. Swoje rządy sprawowało tu kilku późniejszych sułtanów i tu urodził się jeden z najbardziej znanych – Sulejman Wspaniały. Niemal do wybuchu I wojny światowej ciągnęły tędy karawany do Erzurum i dalej do Persji. W latach 1916-1918 miasto znalazło się pod okupacja rosyjską, a po wojnie Grecy utworzyli tu własną Republikę Pontu. Koniec zwycięskiej wojny o niepodległość w roku 1923 zmusił wszystkich Greków do opuszczenia tych ziem.
Dzisiejszy Trabzon jest niewątpliwie jednym z najważniejszych miast na wybrzeżu Morza Czarnego i liczy około 400 tys. mieszkańców. Przez turystów traktowany jest często jako baza wypadowa do słynnego klasztoru Sumela, chociaż może poszczycić się także własnymi zabytkami, a wśród nich słynną Świątynią Mądrości Bożej – Hagia Sophia. Hagia Sophia (Aya Sofya) powstała w XIII w. z fundacji cesarza państwa Komnenów Manuela I. Początkowo był tu cały kompleks klasztorny, ale gdy inne budynki popadły w ruinę zostały rozebrane. Do naszych czasów zachowała się świątynia, uważana za jeden z najwspanialszych przykładów architektury bizantyjskiej oraz wolno stojąca dzwonnica o wysokości 40 m z 1427 roku.
Po zdobyciu miasta przez Mehmeda II greckokatolicki kościół zamieniono w meczet, a jego piękne freski, przedstawiające sceny ze Starego i Nowego Testamentu, pokryto tynkiem. W czasach I wojny światowej gdy miasto zajęli Rosjanie świątynia była siedzibą dowództwa, szpitalem i wreszcie magazynem. Po wojnie wróciła do rangi meczetu. Około 1958 znalazła się w zainteresowaniu tureckiej instytucji rządowej Vakıflar Genel Müdürlüğü zarządzającej majątkiem ponad 18 tys. historycznych obiektów sprzed okresu imperium osmańskiego. Przy współpracy ekspertów Uniwersytetu w Edynburgu odkryto tu wspomniane freski i w roku 1964 świątynię przekształcono w muzeum.
Na skutek pozwu wniesionego przeciw ministerstwu kultury przez religijną instytucję Diyanet czyli radę muftich, 5 lipca 2013 r. świątynia znów stała się miejscem modlitwy. Przykryto dywanem mozaiki na podłodze i podwieszono płócienny sufit, który zasłonił freski. Protest licznych naukowców i działaczy zakończył się kolejnym wyrokiem sądu, tym razem uznającym przekształcenie kościoła w miejsce kultu religii islamskiej za niezgodne z prawem. Na razie nic to jednak nie zmieniło i aby nie doprowadzać do ostrzejszych konfliktów świątynia ma rangę muzeum, ale jest też miejscem modlitwy więc zabytkowych fresków obejrzeć się nie da.
Monaster Sumela
Około 45 km na południe od Trabzonu, na terenie Parku Narodowego Altındere znajduje się jego największa atrakcja czyli monaster Matki Bożej na górze Mela, potocznie nazywany Monasterem Sumela. Swoją atrakcyjność zawdzięcza niezwykłemu położeniu na skalnej półce u stóp stromego klifu, ale także związanej z nim legendzie i tysiącletniej historii. Przyznaję, że liczyłam na niesamowite zdjęcia panoramy tego miejsca, ale zbieg okoliczności i pogoda sprawiła mi przykry zawód. W planie naszej wyprawy mieliśmy dojechać tu dopiero rankiem następnego dnia, gdy monaster i dolina są najpiękniej oświetlone promieniami słońca. Kartka w kalendarzu wskazywałaby wówczas dzień 15 sierpnia. To jedyny dzień w roku gdy odprawia się tu prawosławną liturgię, a wydarzenie to przyciąga tysiące wiernych. Na teren monasteru może jednak wejść nie więcej niż 500 osób posiadających specjalne zaproszenia wydawane przez Ekumeniczny Patriarchat Konstantynopolitański. Pozostali będą oglądać mszę na telebimach ustawionych przed klasztorem.
Musimy więc zdążyć przed zamknięciem, a na dodatek robi się coraz bardziej pochmurno. Za miejscowością Maçka zaczyna padać deszcz. Mamy wprawdzie peleryny w walizkach ale nie ma nawet czasu by je wypakować. Na parkingu przy górskim strumieniu przesiadamy się do lokalnych busów. Dla autokaru dalsza droga jest zbyt stroma, wąska i kręta. Na jej końcu panuje tak wielki tłok i bałagan, że o zawróceniu nie byłoby mowy. Najbardziej obawiamy się o sprzęt, ale ostatecznie postanawiamy zaryzykować. Wszystkie zdjęcia będziemy jednak robić z ręki. Nie wolno tu używać lampy ale również statywu.
Jak głosi legenda św. Łukasz namalował kiedyś ikonę Matki Bożej, która po jego śmierci trafiła do Aten. W IV w. ikona miała być przeniesiona przez anioły w miejsce wskazane przez Matkę Bożą i właśnie tu, w jednej z pobliskich jaskiń, znaleźli ją pustelnicy Sofroniusz i Barnaba. To cudowne wydarzenie dało początek budowie męskiego klasztoru. Według innych źródeł mnisi przyjechali tu ze świętą ikoną i ukryli ją w wybudowanym kościele. Według niektórych źródeł powstanie pierwszego klasztoru datuje się na przełom IV i V w. Nie można jednak wykluczyć wcześniejszego istnienia w tym miejscu jakiejś kaplicy. Podobno cesarz Justynian I Wielki żyjący w latach 483-565 obdarował klasztor bogactwem i nakazał powiększyć istniejący kompleks. Około roku 640 budynki klasztoru miał strawić pożar i co najmniej do X w. nie zostały odbudowane. Być może ten fakt zadecydował o tym, że trudno jest potwierdzić tak wczesną datę powstania klasztoru. Część najstarszych fresków datowana jest na X w. a najwcześniejsze zachowane obiekty pochodzą z XIII w. czyli okresu Cesarstwa Trapezuntu i dynastii Komnentów.
Na pewno były to najlepsze czasy dla klasztoru. Tu w połowie XIV w. koronował się prawdopodobnie cesarz i wielki dobroczyńca monasteru Aleksy III Komnen. To on przekazywał klasztorowi liczne dary i sfinansował jego przebudowę. Wydał wreszcie specjalne rozporządzenie zwalniające mnichów z podatków i innych świadczeń. Od jego syna Manuela III Wielkiego monaster otrzymał krzyż z relikwią Krzyża Świętego.
Klasztor funkcjonował i gromadził wiele cennych darów także za czasów imperium osmańskiego, a kolejni sułtanowie akceptowali wszelkie przywileje jakie uzyskał w okresie bizantyjskim. Selim I podarował nawet zakonnikom dwa srebrne świeczniki. W XVIII w. dodano kilka budynków i odrestaurowano cały kompleks nie wyłączając fresków. W ten sposób te najstarsze i dziś najcenniejsze zostały w znacznej mierze zniszczone i przykryte nowymi malowidłami. Przez kolejne stulecie monaster był najważniejszym ośrodkiem życia religijnego Greków w Anatolii. Smutne czasy dla klasztoru przyniósł początek XX w. Najpierw na skutek inwazji i okupacji przez Rosjan klasztor został opuszczony, a potem w okresie wojny turecko-greckiej częściowo strawił go pożar. Kres działalności monasteru przyniósł rok 1923 gdy zapadła decyzja o wysiedleniu ludności greckiej z Anatolii i Pontu. Mnichów zmuszono do jego opuszczenia jednak nie pozwolono im zabrać żadnych przedmiotów. Ukryli podobno cudowną ikonę pod podłogą kaplicy by w roku 1930 wywieźć ją potajemnie do Grecji. Tu w roku 1952, około 100 km od Salonik, powstał nowy klasztor Sumela gdzie trafiły wszystkie uratowane przez mnichów skarby.
W latach 70-tych na terenie pierwotnego klasztoru rozpoczęto prace konserwatorskie, które trwają do dziś. 15 sierpnia 2010 za zgodą władz tureckich odbyła się pierwsza od roku 1923 prawosławna liturgia, którą odprawił patriarcha konstantynopolitański Bartłomiej. Podobna uroczystość będzie jutro i dlatego towarzyszą nam ekipy instalujące sprzęt, bo msza będzie również transmitowana przez telewizję. Tuż przed zamknięciem obiektu opuszczamy klasztor Sumela i zjeżdżamy busami w dół.