W Topkapı Sarayı można by spokojnie spędzić cały dzień i swoją obecność jeszcze lepiej udokumentować. Nas nie było stać na taki luksus bo mamy dziś jeszcze dwa punkty programu. Pierwszym będzie Spacer z okolic Hagia Sophia ulicą Divan Yolu na Wielki Bazar czyli Kapalı Çarşı. Zanim ruszymy rozejrzymy się samodzielnie po okolicy. W bocznych uliczkach od Divan Yolu zapolujemy na zimne piwo, a nie jest to zadanie łatwe. Dyskretnie przyjrzymy się życiu mieszkańców i znajdziemy coś dla odbudowania energii. Potem okaże się że część naszej drogi powtórzymy z grupą.
Na początku drogi przejdziemy obok XV wiecznego meczetu osmańskiego który zbudował Firuz Ağa, główny skarbnik sułtana Beyazıta II. Tradycyjnie meczet nosi nazwę od imienia fundatora. Kolejną interesującą budowlą będzie Ahmet Tevfik Paşa Mezarı czyli sułtańskie grobowce, przy których najpierw zawrócimy, a potem przejdziemy obok głównej fasady w drodze na bazar.
Po przerwie ruszamy dalej. Za osmańskim cmentarzem będziemy mijać starożytną perełkę, jaką jest Kolumna Konstantyna. Zbudowana, a w zasadzie sprowadzona z Rzymu przez cesarza Konstantyna Wielkiego stanęła tu w roku 330. Kolumna w czasach rzymskich miała wysokość 50 metrów, a na jej szczycie cesarz kazał umieścić swój posąg jako boga Apolla. Była ona niegdyś centralnym punktem znajdującego się w tym miejscu Forum Konstantyna, najważniejszego placu miasta.
Gdy zobaczymy minarety Meczetu Beyazida z początków XVI w. będzie to sygnał, że dotarliśmy do Wielkiego Bazaru. Przy nim oczywiście musi zatrzymać się tramwaj. Warto przyjrzeć się przystankom w Istambule bo komunikacja jest tu ciekawie rozwiązana. Aby wejść na przystanek trzeba mieć bilet. Jednorazowy kosztuje 4 TL i nikogo nie obchodzi jak daleko chcesz jechać. Można jednak wykupić specjalną kartę elektroniczną za 10 TL i obniżyć ten koszt do mniej więcej 2,3 TL. Co ciekawe można tą samą kartą opłacić jednocześnie przejazd nawet kilku osób jeśli jest dostatecznie doładowana. Jak widać można ludziom ułatwić życie a nie tworzyć dziwolągi jak u nas.
Wróćmy jednak do bazaru. Kapalı Çarşı to podobno jedno z najstarszych i największych tego typu miejsc na świecie. Został założony zaraz po zdobyciu Konstantynopola przez Turków około 1455 roku i miał ożywić handel w mieście. Ta niecodzienna struktura zajmuje powierzchnię ponad 32 ha poprzecinanych 64 uliczkami na których znajduje się około 3600 sklepów. To właśnie tutaj po rozpadających się dachach bazaru jeździł motocyklem James Bond w filmie „Skyfall”. Niestety dach rzeczywiście się rozpada i trwa właśnie jego restauracja która może pochłonąć nawet 200 mln TL.
Z racji na historyczną wartość bazaru ciągną tu tysiące turystów, a na dobą sprawę nie wiem dlaczego. Taśmowo produkowane paski, torebki, wisiorki, szale i magnesy można kupić w wielu innych miejscach i po znacznie niższych cenach. A w zasadzie z prawdziwych pamiątek jest tu niewiele bo bazar ma przede wszystkim służyć mieszkańcom. Półmrok, duchota i obawa przed zgubieniem się w tym tyglu skutecznie zniechęcają by zagłębić się nieco dalej. Na domiar złego jedna z 22 bram do której mamy najbliżej jest właśnie zasłonięta.
Niezależnie od mojej oceny tego miejsca parę migawek zdecydowałam się jednak pokazać. Być może zachęcą Was do odwiedzin a sam targ Was zachwyci. A więc udanych zakupów.