Wzmocnieni wiedzą medyczną i zabezpieczeni naturalnymi repelentami jedziemy dalej na północ do miejscowości Dambulla. Na okolicznych wzgórzach udokumentowano co najmniej 80 jaskiń, w których żyli ludzie na długo przed pojawieniem się buddyzmu, a najstarsze odnalezione szczątki ludzkie mają co najmniej 2700 lat. Naszym celem będzie najlepiej zachowany kompleks skalnych świątyń. Ich początek datowany jest na I w. p.n.e. i związany z postacią władcy królestwa Anuradhapura w północno-wschodniej części Cejlonu – królem Valagamba. Valagamba był czwartym synem władcy Saddhā Tissa. Bracia kolejno zasiadali na tronie do czasu, gdy przedostatni z nich, Khallata Naga, został zamordowany przez dowódcę armii Kammaharattakę, który w ten sposób chciał przejąć władzę. Valagamba zgładził zabójcę i w roku 103 p.n.e. sam koronował się na króla. Niestety, już pięć miesięcy później jeden z najważniejszych braminów wszczął przeciw niemu bunt. Wydarzenie to zbiegło się w czasie z inwazją Tamilów z południowych Indii. Po przegranej wojnie Valagamba znalazł schronienie w jednej z tych jaskiń i ukrywał się tu przez 15 lat stopniowo zyskując siły i sojuszników.
Gdy ostatecznie udało mu się przepędzić najeźdźców i odzyskać tron, w akcie dziękczynienia przekształcił swoją jaskinię w świątynię. Dziś jest ich pięć i wszystkie mieszczą się pod wielkim skalnym nawisem na zboczu wzgórza Dambulla Rock. Bielące się w słońcu ściany szczytowe, kolumnady i wejścia zbudowano dopiero w roku 1938, a najmłodsza ze świątyń pochodzi z XVIII w. Łącznie znajduje się w nich ponad 150 wizerunków Buddy, innych postaci związanych z jego życiem, a nawet lankijskich królów. Ściany i sklepienia pokryte są wspaniałymi malowidłami, ale nikt nie zabrania fotografowania z lampą błyskową.
Wzgórze wznosi się około 160 m nad okolicą, ale całej różnicy poziomów nie trzeba pokonywać pieszo. Jako turyści część drogi przejedziemy autobusem do miejsca, gdzie zaczyna się ogrodzenie terenu. Stąd pójdziemy już pieszo aleją parkową pod górę i po schodach. Podejście nie jest trudne i wraz z pierwszymi objawami zmęczenia będziecie na miejscu. Na wycieczkę warto zabrać jednak wygodne buty, a przede wszystkim stój zakrywający ramiona i kolana. Przed bramą świątyni należy zdjąć buty i odtąd po całym kompleksie będziemy poruszać się boso. Rozgrzane kamienie wcale tego nie ułatwiają, więc jak ktoś chce niech zabierze skarpetki. No i żadnych siatek, szeleszczących i jaskrawych opakowań bo droga do świątyni to królestwo wrednych, rudych koczkodanów.
W pierwszej jaskini nazywanej Devaraja Viharaya (Świątynia Boskiego Króla) dominuje 14-metrowy posąg leżącego Buddy, wykuty w jednolitej skale. Postać u jego stóp to prawdopodobnie jego ulubiony uczeń Arahat Ananda. Z kolei jednym z wizerunków nad głową ma być postać Wisznu, który podobno wykorzystał swoją boską moc aby utworzyć tę jaskinię.
Druga jaskinia nazywana jest Maharaja Viharaya czyli Świątynia Wielkich Królów. Jest największa i najbardziej okazała w całym kompleksie. Ma 50 m długości, prawie 23 m szerokości i 6,5 m wysokości przy wejściu. Oprócz 16 stojących i 40 siedzących postaci Buddy są tu również bogowie Saman i Wisznu. Obok nich znajdziemy posągi królów Valagamba oraz Nissanka Malla, który w XII w. dodał złocenia do 50 posągów. Na prawo od wejścia znajduje się stupa ozdobiona siedzącymi postaciami Buddy, a pośród nich postać siedząca na zwojach kobry, której kaptur rzuca cień na głowę. W jaskini znajdziemy także leżącego Buddę i rząd posągów wzdłuż ścian.
Ściany jaskini, to mozaika wspaniale kolorowych obrazów. Przedmiotem wielu z nich są ważne wydarzenia z historii wyspy jak chociażby te związane z wyczynami Vijaya, pierwszego historycznego władcy kraju. Na suficie, w pobliżu wejścia, znajdziemy obrazy z życia Buddy, przed i po osiągnięciu stanu oświecenia. W lewej części jaskini kolejna stupa podobna do tej przy wejściu.
Dla laika niezwiązanego z buddyzmem i złożoną historią Cejlonu większość tych symboli pozostaje niezrozumiała więc na pewno tak jak ja potraktujecie je w kategorii ciekawostki. Mnie najbardziej fascynuje fakt, że pierwsi budowniczowie musieli wykonać wszystko w świetle oliwnych lamp.
Trzecia świątynia Maha Alut Viharaya (Nowa Wielka Świątynia) jeszcze w XVIII w. była podobno magazynem. Statut obecnego miejsca nadał jej Kirti Sri Rajasinha panujący w latach 1747-1782. Jest drugą co do wielkości i znajduje się w niej 50 różnych posągów Buddy, w tym postać leżącego Buddy wspierającego głowę na poduszce. Wejście do jaskini zdobi piękny portal nawiązujący lankijskiej mitologii.
Paschima Viharaya czyli Zachodnia Świątynia to czwarta z jaskiń, znacznie mniejsza od poprzednich. Oprócz posągów Buddy znajdziemy w niej małą stupę z widocznymi pęknięciami będącymi dziełem złodziei. Rozbili ją spodziewając się znalezienia we wnętrzu klejnotów małżonki króla Vattagamini Abhaya (Valagamba) – królowej Somawathie. Oczywiście ich trop okazał się fałszywy. Piąta, najmniejsza komnata nosi nazwę Devena Alut Viaharaya czyli Druga Nowa Świątynia. Znajdujemy w niej, w odróżnieniu od pozostałych, postaci i obrazy wykonane z gipsu i cegły.
Opuszczamy Golden Rock i schodzimy w dół. Idziemy teraz inną drogą, która zaprowadzi nas bezpośrednio do stóp Złotej Świątyni, a po drodze możemy nacieszyć się wspaniałym widokiem na całą okolicę.
Złota Świątynia jest współczesną budowlą, a charakterystyczna postać złotego Buddy została wykonana w latach 1998-2001. Powszechnie jest uznawana za muzeum religii buddyjskiej na Sri Lance, ale podobno nie ma tam żadnych ciekawych zbiorów.
Przed nami jedno z trudniejszych wyzwań – słynna Sigiriya czyli Lwia Skała, ale o niej opowiem już na kolejnej stronie.