Noc w Hanoi spędzamy w Hotelu Delight. Pokój wygląda zdecydowanie inaczej niż na reklamowych zdjęciach i chyba nie ma standardowej powierzchni 24 m2. Działa jednak Wi-Fi i klimatyzacja, na powitanie są 2 butelki wody mineralnej, czajnik oraz kawa i herbata. Po ciężkim dniu najważniejszy jest wypoczynek.
Nowy dzień zaczynamy od wyjazdu na plac Ba Đình gdzie 2 września 1945 roku Ho Chi Minh odczytał deklarację niepodległości ustanawiając Demokratyczną Republikę Wietnamu. Do roku 1955 był jej premierem a następnie prezydentem. Dziś stoi tu jego mauzoleum będące chyba obowiązkowym punktem na trasie każdej zorganizowanej wycieczki. Pomimo wczesnej pory są tu już tysiące ludzi i w wielkiej kolejce bez sensu stracimy ponad dwie godziny. Z każdą kolejną będzie jeszcze gorzej. To także miejsce, które musi zobaczyć każda wietnamska wycieczka szkolna i będzie miała pierwszeństwo przed pozostałymi.
Ho Chi Minh, człowiek wykształcony i obyty w świecie, całe życie poświęcił walce o wolność i zjednoczenie Wietnamu. Zjednoczenia jednak nie doczekał i zmarł na atak serca 2 września 1969 roku. Był z jednej strony legendarnym przywódcą a drugiej bardzo skromnym człowiekiem. Oczekiwał po śmierci cichej kremacji i skromnego pochówku i wręcz nie życzył sobie by w jakiś sposób go honorowano. Stało się jednak inaczej. Jego ciało zabalsamowano w Związku Radzieckim, a w sierpniu 1975 roku rozpoczęto budowę mauzoleum. Ma ponad 40 m szerokości i 21 m wysokości. Jego fasada wyłożona jest szarym marmurem a nad wejściem widnieje napis: Chủ tịch Hồ Chí Minh (Przewodniczący Ho Chi Minh). Przy budowie wzorowano się podobno na Mauzoleum Lenina i rzeczywiście schodkowe platformy po bokach nieco je przypominają. Naprzeciwko stoi gmach parlamentu. Do środka mauzoleum jednak nie wejdziemy bo przepisy są tu bardziej rygorystyczne niż na lotnisku. Wolno posuwamy się w stronę parku gdzie stoi Pałac Prezydencki i dom Ho Chi Minha.
Pałac był kiedyś rezydencją francuskiego gubernatora Indochin, a jego budowę rozpoczęto w roku 1900. Po odzyskaniu niepodległości miał zostać siedzibą premiera Ho Chi Minha. Ten jednak skutecznie bronił się przed takim rozwiązaniem i ostatecznie zgodził się, tylko ze względów reprezentacyjnych, przyjmować tu najważniejszych gości. Sam pracował w parterowym budynku noszącym nazwę Dom Nr 54. Sądzę, że nazwa ta związana jest z rokiem 1954, w którym budynek stał się siedzibą premiera. Zarówno do pałacu, który nadal jest używany, jak i Domu 54 wchodzić nie można. Przez okna można jednak zobaczyć jego wyposażenie, a w przeszklonej sali stylowe limuzyny z jakich Ho Chi Minh korzystał.
Aleją obsadzoną drzewami mango przechodzimy obok Stawu Rybnego Wujka Ho i kierujemy się w stronę Domu Na Palach. To chyba najpopularniejszy obiekt w kompleksie, w którym to Ho Chi Minh mieszkał w latach 1959-1969. Dom, podobnie jak mauzoleum, jest strzeżony przez żołnierzy w białych, galowych mundurach. By z metalowego podestu zobaczyć co jest w środku znów trzeba stanąć w długiej kolejce.
Przez łukowy most pokonujemy ostatnią odnogę stawu i kierujemy się do wyjścia. I to już koniec atrakcji związanych z historią i życiem największego przywódcy kraju.
W bliskim sąsiedztwie warto zwrócić uwagę na Pagodę Jednej Kolumny – Chùa Một Cột. Jej budowa wiąże się z kolejną wietnamską legendą, której bohaterem jest cesarz Thái Tong z dynastii Lý. Thái Tong panował w latach 1028 – 1054 i jak potwierdzają historyczne dokumenty był bezdzietny. Pewnej nocy przyśniła mu się bogini Awalokiteśwara i podała mu małego synka siedzącego na kwiecie lotosu. Niedługo po tym wydarzeniu Thái Tông poślubił chłopkę, która urodziła mu syna. Składając podziękowanie i ofiarę za ten dar w roku 1049 cesarz polecił wybudować na środku stawu świątynię osadzoną na jednym palu i przypominającą kwiat lotosu jaki widział we śnie. Przez okres panowania dynastii Lý świątynia była miejscem corocznych uroczystości. W 1105 roku cesarz Nhan Tong polecił ją wyremontować. Cztery lata później wykonano dla niej dzwon, który okazał się jednak za duży i za ciężki. Podobno aż do XV w. pozostawał na terenach przylegających do świątyni Nhat Tru. Niestety nie przetrwał do naszych czasów. W roku 1426, podczas wojny z chińską dynastią Ming, chiński dowódca rozkazał go przetopić i wykorzystać do produkcji broni.
Oryginalna pagoda stała w tym miejscu aż do roku 1954 i została zniszczona przez wojska francuskie. Przez wietnamski szacunek dla korzeni i legend współcześnie postawiono tu jej replikę. Obok pagody znajdziecie wiele kramików lokalnych sprzedawców pamiątek, ale także stoiska z wietnamskimi preparatami medycyny naturalnej. W zależności od potrzeb warto wcześniej zapytać o nie miejscowych przewodników. Tuż obok skweru z pagodą stoi biały, rzucający się w oczy budynek – to muzeum Ho Chi Minha. Ustalamy przed nim kolejne punkty programu dnia i ruszamy dalej.