Bayamo Bezpośrednio ze starówki w Holguin jedziemy na południe do urokliwego i kolorowego miasteczka Bayamo, a spotkanie z nim zaczynamy od obiadu w Hotelu Islazul Sierra Maestra przy Carretera Central de Cuba, gdzie również zostaniemy na noc. Hotel oferuje 116 pokoi z łazienkami, klimatyzacją, sejfem i telewizją kablową, a dla tych którzy zostają na dłużej ma również odkryty basen. Przed wjazdem wita nas kamienny obelisk z wyrytym hasłem „La paz no es blanka ni negra es azul”. Naprzeciw hotelu mieści się Centro Recreativo Cultural Bayam.
Bayamo jest stolicą wschodniej prowincji Granma i ma ponad 500-letnią historię. Była drugą osadą założoną przez hiszpańskiego gubernatora Diego Velázqueza i gdy powstawała w roku 1513 nazywała się San Salvador de Bayamo. Śródlądowe położenie dawało jej względne bezpieczeństwo od piratów, którzy byli zmorą południowych mórz i Santiago de Cuba, a jednocześnie bliskość Rio Cauto gwarantowała dostęp do morza i rozwój handlu. W ten sposób w XVI w. Bayamo stało się jedną z najważniejszych osad rolniczych i handlowych na wyspie.
Olbrzymia powódź w roku 1616 zablokowała ten szlak wodny, ale przez pobliskie Manzanillo kontynuowano handel z Curaçao, Jamajką i innymi wyspami. W 1827 roku Bayamo uzyskało status miasta. Dziś jego głównym centrum jest Parque Cespedes, chociaż jego oficjalna nazwa to Plaza de la Revolución ( zobacz na planie). Po jego północnej stronie znajdują się m.inn. Casa Natal de Céspedes – dom w którym urodził się „ojciec narodu kubańskiego” Carlos Manuel de Céspedes, Muzeum Prowincji Manuel Munoz Cedeno i dalej Hotel Royalton.
Willa Cespedes, która jako jedyny dom na starówce nie uległa pożarom, została pięknie odrestaurowana, a wewnątrz można zobaczyć eleganckie dziewiętnastowieczne meble kolonialne, pamiątki rodziny Cespedes, a także związane z wojną o niepodległość. Jest tu m.inn. oryginalna prasa drukarska, na której w 1868 r. wydano pierwszą gazetę wolnej Kuby – El Cubano Libre.
Ale Bayamo to nie tylko kolebka rodziny Cespedes i bohatera znanego na całej wyspie. Tu także za sprawą Perucho Figueredo powstała La Bayamesa, która stała się oficjalnym hymnem narodowym Kuby.
Dla upamiętnienia tego faktu przestrzeń między niebieskim gmachem poczty i Catedral del Santisimo Salvador de Cuba nosi nazwę Plaza del Himno. Podobno Perucho Figueredo napisał tę pieśn w siodle swojego konia, a po raz pierwszy pojawiła się podczas bitwy o Bayamo w roku 1868. Oficjalnie stała się hymnem narodowym w roku 1902 i pozostała nim po rewolucji w roku 1959.
Na chwilę zajrzyjmy jeszcze w stronę wspomnianego Plaza del Himno. Mijając pocztę podchodzimy do miejscowej katedry, która od roku 1995 za sprawą Jana Pawła II stała się kościołem diecezjalnym pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela. Obecna budowla po kilku renowacjach pochodzi z XVIII w. ale już w 1517 roku stanął tu podobno pierwszy drewniany kościół pokryty strzechą z liści palmowych.
Zapraszam teraz na fotograficzny spacer po uliczkach Bayamo. Najpierw zajrzymy na Jose Marti z jej historyczną zabudową, skąd po kilkunastu minutach wygonił mnie ulewny deszcz.
A teraz przejdziemy się handlową ulicą Gral Garcia stanowiącą wschodnią granicę Placu Rewolucji. Ulica przyciąga nie tyle witrynami sklepów co ciekawymi elementami dekoracyjnymi z pogranicza sztuki współczesnej. Zobaczycie więc, że słup energetyczny wcale nie musi być szarą betonową konstrukcją, a jeśli tak to może wyłaniać się z pnia drzewa lub wyciśniętej tubki po paście do zębów. Przyznaję, że podobnej scenografii na żadnej z ulic w innym mieście nie spotkałam.