Gambia – Banjul i dalej na południe
W stolicy Gambii Banjul lądujemy po 21.00 i udajemy się małym, 20-osobowym busem do naszego hotelu Mansea Beach w Kololi. Hotel ładny, całkowicie odnowiony oferuje ponad 120 pokoi z klimatyzacją, płaskim telewizorem i porządnymi meblami. Niestety, lodówki są tylko w apartamentach. Podczas pierwszej kolacji wymieniamy niewielką kwotę na miejscowe dalasi aby zapłacić za napoje. Przewodnik namawia nas na wieczorny spacer, ale poznawanie okolicy po ciemku to nie najlepszy pomysł. Poza tym bardziej potrzebujemy wypoczynku. Samo otoczenie hotelu też zobaczymy rano, a potem w drogę.

Pierwszym naszym celem jest centrum Banjul leżące na wyspie St. Mary u ujścia rzeki Gambia do Oceanu Atlantyckiego. W ścisłym Banjul zamieszkuje około 30 tys. osób, a liczba mieszkańców Wielkiego Zespołu Miejskiego (Greater Banjul Area) przekracza 350 tys. Główną atrakcją stolicy jest słynny Łuk Tryumfalny Arch 22. Wybudowano go na pamiątkę obalenia poprzedniego prezydenta Jawary przez Tymczasową Radę Rządzącą Sił Zbrojnych 22 lipca 1994 roku. Łuk zaprojektował senegalski architekt Pierre Goudiaby, którego dziełem jest także międzynarodowe lotnisko Yundum w Banjul. Budowla, wsparta na 8 kolumnach ma wysokość 35 m i należy do najwyższych w całej w Gambii. Warto się na nią wdrapać, by z tarasu widokowego zobaczyć panoramę stolicy. Jeszcze niedawno, ze względu na obawy o stabilność podłoża, przejazd pod łukiem był zarezerwowany tylko dla prezydenta. To ograniczenie zniesiono. Za łukiem, wzdłuż Alei Niepodległości usytuowano trybunę honorową, przed którą odbywają się wszystkie centralne uroczystości i parady wojskowe.

Na rondzie, dającym początek Serrekunda Highway stoi pomnik Nieznanego Żołnierza. Po lewej widzimy zabudowania miejscowej szkoły średniej, a za nimi  budynek Zgromadzenia Narodowego. Gambijski parlament liczy 53 posłów, w tym 48 z wyborów bezpośrednich i 5 ze wskazania prezydenckiego. Nowy budynek oddano do użytku 12 października 2014 roku, a jego budowa pochłonęła 26 mln dolarów. Patrząc w stronę rzeki i rozlewisk Tanbi łatwo dostrzeżemy pośród zabudowań dwa minarety meczetu King Fahad wybudowanego w roku 1988 przy finansowym wsparciu Arabii Saudyjskiej. Największy meczet w stolicy może jednorazowo pomieścić 6000 wiernych.

Niestety, nie zobaczymy dziś drugiej atrakcji Banjul czyli słynnego Royal Albert Market. Szczerze mówiąc strata to niewielka, bo Albert Market to typowy, afrykański targ jakie spotkamy chociażby w Maroku. Ich atrakcją jest obszar i dostępność niemal wszystkich produktów, od garażowych bram i mebli po najdrobniejsze przyprawy. To, co może zainteresować turystę, czyli stoiska z pamiątkami, jest tylko miniaturową cząstką całości. Musimy więc zaspokoić naszą ciekawość widokiem z góry.

A wszystko przez „dzień czystości kraju”, jaki w Gambii wyznacza się dwa razy w miesiącu. Tego dnia wszyscy Gambijczycy mają obowiązek sprzątać swój kraj, a unikanie tego obowiązku podlega karze. Sprząta się oczywiście przed swoim domem, czy sklepem, ale także nieodpłatnie, w wyznaczonych miejscach użytku publicznego, na ulicach i placach. Przed wyruszeniem w dalszą drogę odwiedzamy miejscowe kantory i jak widać wymiana waluty na miejscowe dalasi nie stanowi tu żadnego problemu. Stąd kierujemy się na południe w stronę granicy z Senegalem.